Klasyczne kasztele w pełni rozwinięte - zamek krzyżacki w Człuchowie.
Czas na przedstawienie zamku, który dla mnie zajmuje miejsce specjalne w całym panteonie krzyżackich budowli. Wiąże się to z faktem, że przez całe lato, kilkadziesiąt lat temu pracowałem przy naprawie krenelażu wieży i szczytu ewangelickiej kaplicy, postawionej na miejscu kościoła zamkowego.
Po zajęciu i przyłączeniu Pomorza Gdańskiego do Państwa Zakonnego, przez kilkanaście lat Krzyżacy nie byli pewni swojej zdobyczy, dlatego też dopiero po tym czasie zaczęli wznosić następne siedziby konwentów. Z drugiej strony powoli następowało luzowanie reguły zakonnej i tendencje sekularyzacyjne, co z kolei miało bezpośredni wpływ na charakter wznoszonych przez nich budowli. Niebagatelna rolę na te nazwijmy to opóźnienia mały wewnętrze koterie w samym zakonie, powstawanie różnych stronnictw politycznych i fakt wątpliwej już wtedy roli misyjnej na „dzikim, pogańskim wschodzie. Budowane kasztele zaczęły z czasem przybierać zróżnicowane formy, znacząco odbiegające od tych wzorcowych. W takich okolicznościach około 1330 roku utworzono najbardziej wysuniętą na wschód komturię człuchowską, jedna z najważniejszych i najzamożniejszych w całym państwie zakonnym.
Zamek komturski w Człuchowie (Ordensburg Schlochau), budowany był w okresie między rokiem 1325 a 1365, a jeżeli chodzi o wielkość całego założenia, był jednym z najokazalszych zamków w całym państwie. Jeśli zsumujemy powierzchnię wszystkich czterech części, zajmował drugie miejsce po stołecznym Malborku. Składał się z trzech podzamczy i zamku wysokiego. Bardzo ciekawe było położenie całej budowli między dwoma jeziorami, gdzie w poprzek półwyspu, nazwanego później Kujawami wykopano trzy nawodnione fosy, tworząc trzy wyspy. Wjazd do zamku wiódł przez dwa przedzamcza i łącznie cztery bramy. Po wykopaniu fos usypano platformę wyniesioną 5 metrów nad poziom gruntu, na której posadowiono zamek wysoki otoczony parchamem, podwójnym od strony północnej. Główny dom konwentu miał rzut na planie kwadratu o bokach 47,5 x 47,5m z potężnym bergfriedem w narożniku północno-zachodnim i bramą w przylegającym do niego od północy murze kurtynowym. Na pozostałych narożach nie wybudowano wieżyczek, co już było odstępstwem w stosunku do starszych od niego kaszteli. Prawdopodobnie nie przyozdobiono też elewacji wzorami z zendrówek, na co wskazuje zachowane fragmenty ściany przylegające do wieży, jak i mury jej samej. Duży kościół zamkowy znajdował się w skrzydle północnym i zorientowany był na wschód zgodnie z regułą zakonną. Nie znamy niestety dokładnego rozplanowania kościoła, ani nie posiadamy pewności jakie miał sklepienia, prawdopodobnie było to jednak sklepienia gwiaździste. Najdłuższe i najszersze było skrzydło południowe, w którym znajdował się prawdopodobnie refektarz, za którym było wyjście przez arkadowy ganek do postawionego już wodach jeziora gdaniska. Kapitularz i dormiotorium ulokowano w skrzydle wschodnim. Mury wieńczyły prawdopodobnie bogato zdobione szczyty. Dziedziniec zamkowy posiadał murowany krużganek i cały był wybrukowany. Najciekawszym i najlepiej zachowanym elementem zamku jest potężny bergfried, wysoki obecnie na 45m, choć prawdopodobnie był pierwotnie wyższy. Wkomponowany był bezpośrednio w mur zamkowy, podobnie jak ten w Brodnicy. Jest też prawdopodobnie bezpośrednim rozwinięciem tamtej budowli, choć w odróżnieniu od niej miał na przykład schody poprowadzone wewnątrz muru i raczej nie posiadał nadbudowanego zwieńczenia z krenelażem. Ostatnią kondygnacje obiegał ganek straży, a od południa wychodził z niego otwór, prowadzący do wielkiej misy wmurowanej bezpośrednio w ścianę. Element ten służył do sygnalizacji optycznej za pomocą rozpalanego na nim ognia. Wieża liczy sobie 13 kondygnacji, wejście do niej było na wysokości 10m i prowadziło ze skrzydła zachodniego przez podnoszona do wnętrza zwodzoną kładkę. Budowlę tę ukończono jako ostatni element zamku już w drugiej połowie wieku XIV. Zamek w Człuchowie uważany jest za ostatni klasyczny kasztel krzyżacki, choć już jego forma bez narożnych wieżyczek i braku wzorów zendrówkowych odbiega nieco od poprzednich wzorców. Dlaczego zakon zdecydował się na zbudowanie tak kosztownej budowli na peryferiach swojego państwa. Otóż oprócz funkcji militarnej, administracyjnej i mieszkalnej dla konwentu, miał pełnić rolę wizytówki propagującej potęgę zakonu, wśród rycerstwa zachodniego zmierzającego na wschód, po chwałę i łupy zdobyte na bezbożnych ludach dzikiej części Europy. Przez Człuchów przechodziła najkrótsza droga z zachodu Europy do stołecznego Malborka.
Jako średniowieczna forteca nigdy nie został zdobyty w wyniku oblężenia, dopiero przegrana wojna trzynastoletnia, wymusiła oddanie zamku pod panowanie polskiego króla.
Kres potężnej ongiś budowli nastąpił w latach 1786-1811, gdy król pruski pozwolił rozebrać zamek na materiał budowlany i z cegły pozyskanej z jego rozbiórki odbudowywano spalone w wielkim pożarze zabudowania Człuchowa.
Do dzisiaj zachowała się główna wieża zamkowa, mury przyziemia i ostatnio odkopane piwnice, niestety bez stropów. Na dziedzińcu mamy oryginalny bruk, a na zewnątrz częściowo zrekonstruowane mury parchamu. Zachodnie przedzamcze jest niestety zabudowane, co znacząco przyczyniło się do destrukcji zachowanych fragmentów murów. Zachowały się też fragmenty kamiennych murów przedzamcza wschodniego, na którym to przed wojną funkcjonował cmentarz ewangelicki, po wojnie przekształcony w park miejski. W wieży i nowym kościele urządzono muzeum, a na samą wieżę można wjechać sobie windą (a ja kurde kiedyś wchodziłem na nią po linie).
Wyobrażenia zamku oparłem częściowo o rysunki i plany C. Steinbrechta oraz opracowania M. Starskiego i M. Kurdwanowskiego, którzy prowadzili badania archeologiczne i odsłonili zasypane piwnice zamkowe.
Elewacje na podstawie planów C. Steinbrechta.
Grafiki - moje
Rysunki archiwalne, plany C. Steinbrecht
Plan zachowanych fragmentów zamku - M. Starski.
Aksonometria moja z 1993 roku (w znacznej mierze już nieaktualna).
Ostatnia fotka - autor w wejściu do wieży 1991 rok, a u szczytu wieży widoczny kamień sygnalizacyjny.
Pozwalam na bezpłatne wykorzystywanie moich rysunków do niekomercyjnych publikacji, pod warunkiem podania imienia i nazwiska autora (Jerzy Orłowski), jak również odnośnika do tejże strony.