59356356
T-34/76 uszkodzony i porzucony pod Wierzchowem.
Po przełamaniu głównej pozycji Pommernstellung i zdobyciu Mirosławca 1 Armia WP pierwotnie miała nacierać na kierunku berlińskim i do tego zadania była pierwotnie urzutowana. W tym czasie niemiecka operacja Sonnenwelde, czyli próba uderzenia w prawe skrzydło sowieckiego 1 Frontu Ukraińskiego na tyle zaniepokoiła Stalina, iż ten rozkazał zrobić zwrot fontu na północ odciąć i zniszczyć armie niemieckie, zgrupowane na całym Pomorzu, aż po Kurlandię. Plan uderzenia przedstawił Żukow, ale wykonać miał to Rokossowski siłami 2 frontu Białoruskiego. Do tego zadania wyznaczono również 1AWP. Miała ona działać na kierunku Żabinek - Złocieniec - Białogard.
1 brygada Pancerna w pierwszej fazie Operacji Pomorskiej doznała tak wysokich strat, że z 65-ciu czołgów zostało 29, czyli trochę ponad batalion. Dzisiaj taki poziom strat wykluczałby jednostkę z działań ofensywnych, ale to był rok 1945 i front wschodni. Najgorzej przedstawiał się stan drugiego batalionu, w którym sprawnych pozostało 4 wozy, a niewiele więcej było w 3-cim, bo „aż” 8 z 21 etatowych. Były to wozy typu T-34/76, w roku 1945 mocno już przestarzałe, na dodatek część jeszcze z niskimi wieżami, w których ładowanie pocisków z uwagi na niewielką odległość od stropu wieży było znacznie utrudnione. Pierwsza faza, czyli zdobycie Żabinka i stacji kolejowej w Wierzchowie kosztowało brygadę utratę 14 czołgów z czego 6 bezpowrotnie, a sam 3 batalion 3 szt. W dniu 3 marca zaatakowano samo Wierzchowo, które zdobyto po nocnej walce. W akcji wzięło udział 5 czołgów z 3-go batalionu: 311, 312, 314, 315, 322, ale wóz nr 311 zjechał z drogi i wpadł na minę, która uszkodziła pojazd i ciężko raniła mechanika-kierowcę. Tyle raporty.
Ciekawa sprawa wynikła później. Na oryginalnym zdjęciu widzimy porzucony czołg T-34/76 na tle zniszczonych zabudowań wsi Wierzchowo, co wynika z tablicy z jej nazwą. Czyli zdjęcie zrobiono po wojnie, gdyż w czasie walk nazwa wsi brzmiała Virchow. Możliwe jednak, że jest to miejsce na obrzeżach samego Wierzchowa, czyli maszyna zniszczona dzień, lub dwa wcześniej podczas odpartych szturmów. Czołg nr. 311 uszkodzony został w samym centrum wsi pod kościołem, a wies była doś duża. Poza tym wóz z tym numerem taktycznym wymieniony jest jako uszkodzony w dniu 5 marca w czasie natarcia na wieś Bierzwica. Ten sam pojazd jest wymieniony jako remontowany w bazie naprawczej w Słupsku i nie użyty już bojowo w walkach o Trójmiasto. Wynika z tego, że w Wierzchowie pozostał wóz z innym numerem taktycznym, ponieważ meldunki nie wykazują straty innego czołgu podczas nocnego natarcia w dniu 3 marca. Reasumując może to być wrak maszyny o numerze taktycznym 317 zniszczonego pancerfaustem, gdzie rozerwany został spód pojazdu i jego silnik. Takie uszkodzenia raczej eliminowały go z dalszych napraw w warunkach frontowych.
Warto nadmienić, iż po walkach o przełamanie tzw. „Wału Pomorskiego” (polska nazwa powojenna) w brygadzie pozostało 11 sprawnych czołgów, plus 15 w remontach na różnym etapie, a część z nich nie zdążyła już wziąć udziału w walkach o Gdynię i Oksywie. Pewną ilość przydzielono do 4 Pułku Czołgów Ciężkich i wzięły udział w walkach na północ od Berlina, niektóre zaś w ogóle wyłączono z możliwości działań bojowych i przeznaczono do szkoleń.
Model przedstawia porzucony po uszkodzeniu na minie wóz z numerem taktycznym 311, gdyż przyjąłem (zresztą raczej błędnie), iż taki właśnie numer nosił wrak widoczny na zdjęciu.
Zestaw AFV Club 35144 skala 1:35
Ocena zestawu: bardzo dobry, kompletne wnętrze (niestety bez pełnego odwzorowaniu wewnętrznych zbiorników paliwa) oraz słabe silikonowe gąsienice.
zdjęcie oryginału: K. Anduła - Pierwsza Warszawska Brygada Pancerna... Informacje: tamże oraz Z. Flisowski - Pomorze...