51789722
Wersja czołgu T-34 produkowana w latach 1941 - 42 w Stalingradzkiej Fabryce Traktorów (STZ).
Tło historyczne:
Czołg T-34, którego produkcję rozpoczęto w 1940 w Zakładach Nr 183 w Charkowie, miał także od wiosny 1941 znaleźć się na liniach produkcyjnych Stalingradzkiej Fabryki Traktorów (STZ). Planowano jednak, że po opanowaniu technologii produkcji czołgów, już w roku 1942 STZ rozpocznie produkcję nowego typu, oznaczonego T-34M (był to tak naprawdę zupełnie nowy czołg, nie mający z T-34 wiele wspólnego).
Wszystkie te zamierzenia pokrzyżował atak Hitlera na ZSRR. Wobec szybkiego zbliżania się frontu do Charkowa i rozpoczętej jesienią 1941 ewakuacji tamtejszych zakładów do Niżnego Tagiłu, Stalingradzka Fabryka Traktorów niespodziewanie stała się na pewien czas jedynym wytwórcą T-34 (gdyż Zakłady Nr 112 w Gorkim, po wybuchu wojny włączone do grona producentów, aż do końca 1941 miały ogromne kłopoty z opanowaniem technologii i uruchomieniem produkcji). W tej sytuacji projekt T-34M odłożono na półkę, a przed inżynierami STZ postawiono zadanie zwiększenia za wszelką cenę produkcji czołgów T-34 (już z armatą F-32 w miejsce początkowo stosowanej L-11(1) ).
Tą ceną za zwiększenie produkcji stało się uproszczenie procesu produkcji "aż do bólu". Zmieniono warunki technologiczne produkcji kadłubów oraz obniżono kryteria odbioru, godząc się na nieuniknione pogorszenie jakości (przykładowo czas obróbki pancerza jednego czołgu skrócił się w ten sposób z około 200 do zaledwie 36 roboczogodzin). Wobec braku diesli W-2 (ich dotychczasowy producent, charkowskie Zakłady Nr 75 także były w trakcie ewakuacji za Ural), część czołgów z STZ wyposażono w silniki benzynowe M-17F (były to licencyjne kopie starego niemieckiego BMW VI z lat dwudziestych) . Co prawda produkcję tych silników zakończono już wiosną 1941, ale wyciągano je ze starych czołgów (BT, T-28), czy wyszukiwano w składnicach i remontowano.
Kolejnym komponentem czołgu, w którym znaleziono oszczędności, był układ przeniesienia napędu i zawieszenie. Uproszczono konstrukcję przekładni bocznych, a także wprowadzono (od października 1941) nowy rodzaj kół jezdnych. Dotychczas stosowane koła tłoczone z blachy, posiadające na obwodzie szerokie i grube bandaże amortyzujące, zastąpiono kołami odlewanymi ze staliwa z tzw. „wewnętrzną amortyzacją” (którą tworzyły cztery gumowe krążki o małej średnicy, osadzone na połączeniu koła z osią). Uproszczono nawet osłonę oporopowrotnika armaty, której przodowi nadano kształt jednolicie płaski (zamiast dotychczasowej, o wygiętym przodzie). Zwłaszcza te dwie ostatnie zmiany nadały czołgom T-34 z STZ specyficzny wygląd, pozwalający na ich natychmiastowe odróżnienie od wozów pochodzących z innych fabryk.
W rezultacie możliwe stało się wyprodukowanie większej liczby czołgów, ale ich jakość nie tyle się pogorszyła, co spadła do poziomu dna. Stalingradzkie T-34 potrafiły się zepsuć po przejechaniu o własnych siłach zaledwie 50 kilometrów (i to nawet nie w terenie, a po normalnej drodze!), nowe koła i gąsienice potwornie hałasowały, demaskując ze znacznych odległości zbliżający się pojazd, „twarda" jazda i wibracje rozregulowywały celowniki i rozszczelniały połączenia hydrauliczne, zaś pancerz przestawał chronić przed czymkolwiek, poza pociskami karabinowymi (z czym usiłowano sobie radzić, dospawując na kadłubie i wieży dodatkowe ekrany pancerne pozyskiwane z wraków). W rezultacie tego wszystkiego, czołgiści stracili zaufanie do własnego sprzętu, a nawet zaczęli się go wręcz bać, co powodowało, że niektóre załogi uciekały ze swoich wozów, gdy tylko znalazły się pod ostrzałem, nie czekając na pierwsze trafienia.
Cała ta sytuacja zwróciła w końcu uwagę samego Stalina, który poniewczasie doszedł do wniosku, że produkowanie takich czołgów, to jednak przesada i marnotrawstwo, nawet jak na radzieckie zwyczaje. W rezultacie, we wrześniu 1942, dyktator "zrugał najgrubszymi słowy" kierownictwo Narodowego Komisariatu Przemysłu Czołgowego (chociaż – wyjątkowo – nikogo nie kazał rozstrzelać). Poskutkowało to natychmiast zwróceniem przez to gremium większej uwagi na jakość produkcji. W przypadku stalingradzkiego STZ gniew Wodza był już jednak spóźniony i bezprzedmiotowy - od lata 1942 zakłady z coraz większym trudem funkcjonowały w warunkach oblężenia miasta, a wkrótce potem w ogóle przerwały produkcję, gdyż zostały kompletnie zniszczone w czasie walk (odbudowano je dopiero w roku 1945).
Pozostałe fabryki jeszcze przez pewien czas stosowały w produkowanych przez siebie czołgach koła nośne "wzoru STZ", ale stopniowo eliminowano je z produkcji i od roku 1943 powrócono do stosowania w czołgach kół z bandażami zewnętrznymi.
Opis eksponatu:
Czołg T-34 z wieżą spawaną, wyprodukowany przez STZ w pierwszej połowie 1942. Zarówno przynależność czołgu do jednostki, jak i okoliczności jego utraty nie sposób ustalić, mimo, że zdjęcie jego wraku zatopionego w błocie do połowy wysokości kadłuba (pochodzące ze zbiorów Bundesarchiv) jest dość często publikowane w różnych wydawnictwach.
Model w skali 1:35, zestaw Zvezda.
Przypisy:
(1) Zob. zadziwiającą historię związaną z uzbrojeniem czołgu, przy opisie T-34 w wersji z roku 1942 [Link: wkrótce].